Thursday, January 18, 2018

Wczoraj byl wazny

Zdobycze dzisiejszego dnia
dzien, choc w moim zyciu kazdy dzien jest waznym. Ale wczoraj byl wyjatkowo wazny. Doszedlem do kliniki w Mississauga. Udowodnilem, ze jest to mozliwe emerytowi bez posiadania samochodu. Po prostu dojezdzam metrem z przesiadka na autobus i ide pieszo kawalek. Wlasciwie przekraczam rzeczke, ktora jest granica tych dwoch miast.

Doktor Janusz wysluchal mnie i serduszko + ja powiedzialem mu o symptomach tej juz miesiecznej terapii. Niskie cisnienie, czuje sie osowialy czasami. Szybkie krwawienie na skorze, jak sie zadrapie. Dalej wysoki puls. Mowi zebym zerwal z podawaniem do oranizmu duzych ilosci suplementow. Tabletka multiwitaminy dziennie wystarczy. Nawet magnezu, wit. D i czosnku. Mowie, ze wole rzucic rozciencacz krwi niz moj kochany czosnek, od ktorego jestem uzalezniony. To jest moja dieta. To zmienil (obnizyl) dawke lekarstwa. Dzis bede musial isc do apteki i go wykupic. Tez klinika wydala mi ten rzadowy dokument (PAL form) dla laboratorium, aby zbadac, czy rzeczywiscie mam wirusa "C" w swojej watrobie, jak pokazal pierwszy test. Ale doktor podwazyl jego prawdziwosc i chce zeby porzadne labolatorium to zrobilo (podobno kosztowny).

Dzis przegladajac statystyki Bloggera, zuwazylem, ze najbardziej poczytnym tematem na blogu jest "Krew +" z 4 kwietnia 2011 roku. Przeczytalem, to lzy poszly. Ale mamy krotka pamiec. Juz o tym wszystkim zapomnialem. Ale chyba naturalnie organizm broni sie zapominajac to co najbardziej sprawilo nam bol fizyczny. Po co pamietac straszne rzeczy, jakie sie w zyciu wydarzyly, eh? Dlatego ogolnie dzis o godz. 14:05, gdy robie ten wpis czuje sie, ze moglbym wykrzyknac "I'am a King Bee, Baby!" + dalej w szlafroku z wiszacym czarnym krzyzem z magnetytu na szyi i pasem Wellness Belt na biodrach, poruszajac sie jak te galezie na wietrze przy dobrym bluesie.

*

Zjadlem miske jagly i wyruszylem dzis na spacer po Bloor West Willage. Spacerek trwal 2 godz. i 54 minuty (17:50-20:44). Glownym celem byla apteka i poczta. Wykupilem leki + wyslalem 4 listy urzedowe. Doszedlem az do kina Humber i z powrotem. Po drodze zrobilem zakupy. Wykupilem wszystka kasze jaglana w BulkBarn (2.700 kg - $12.42). Ekspedientka mowi, ze kasza stala sie bardzo popularna, od kiedy ja ja kupuje. Wczoraj kupilem 5 torebek kaszy jaglanej w polskich sklepach w Mississaudze (2.108 kg - $11.15). BulkBarn bije srednia polskich sklepow. Ich kasza kosztuje $0.46 za 100 gramow, a polskie kasze $0.53 za 100 gramow. Roznica 7 centow na 100 gramach kaszy.

Po drodze zbieralem informacje. Darmowe gazety. "Das Journal" z "Weniger ist mehr. Jetzt ist wieder die Zeit des Volkssports Neujahsvorsatze: Wer Frust vermeiden will, sollte Umsterllungen in kleinen Schritten angehen" na okladce + "Merkuriusz polski" z "Moje spotkanie z Afryka" na okladce + "Fakty-Czas" z "Triumf Polskiego Orla. Historyczny wyczyn Kamila Stocha" na okladce + "Healthy Directions" z "Whole-Wheat Spaghetti and Beet Rose Sauce with Chef Aimee Wimbush-Bourque" na okladce + "Wiadomosci" z "Szalenstwo na punkcie "surowej" wody" na okladce + "PULS" z "Amerykanscy wojskowi obawiaja sie, ze zwykle nieporozumienie czy blad moga nawet latwiej wywolac konflikt nuklearny na Polwyspie Koreanskim niz jakis zamierzony akt wojny. Problem poglebia coraz ostrzejsza wymiana inwektyw w internecie miedzy Donaldem Trumpem i Kim Dzong Unem" na okladce + "Now" z "Taken for a Ride. Upstart apps are taking on Uber, but is there really such a thing as an ethical ride-hailing service?" na okladce + "Toronto Metro" z "Bus to the Bluffs. TTC pitching new route to Scarborough's busy tourist destination - and it could launch as early as spring" na okladce.

W polskim Kingsway Meat & Deli kupilem ogon wola (ox tail). Jutro bede go gotowac. W ksiegarni Book City kupilem ksiazke na przecenie z $59.95 na $9.99. "The World War II. Desk Reference With the Eisenhower Center for American Studies". Director Douglas Brinkley Editor Michael E. Haskew. W supermarkecie Nofrills kupilem 6 bananow, jogurt OIKOS + puszke (142g) Whole Baby Clams + puszke (418g) Pacific Pink Salmon + paczuska (600g) Almond Vanilla Granola. Wszystko przynioslem w plecaku. W domu postawilem plecak na wadze APSCO. 9 kg.

2-dniowa akcja "jagla i szprota" doprowadzila do tego, ze znow mam zapas jedzenia na 2 tygodnie. Dzis na obiad mialem rosol (nigdy sie nie nudzi) i jeszcze na 2 porcje zostalo w garku. Jutro zaczne gotowac ogon woli. Mam ponad 5 kg kaszy jaglanej, kilka puszek szprotek. Dla ducha tez mam duzo, ksiazke + kupa magazynow i gazet. Jednym slowem: zyc nie umierac!

01:24 Hrs. Siusiu (zoltawe + puszyste) + waze sie przed pojsicem do lozka. 70 kg.


No comments: